Złota krakowska jesień...
Strasznie dawno nic się tutaj nie pojawiało... A dokładniej od mojej obrony (łomatkobosko)!
A szłam sobie kiedyś przez Zakrzówek i zrobiłam dla Ciebie kilka zdjęć (prawie-Zorką-pięć). Miałam Ci jeszcze wysłać pocztą kilka jesienych listków, ale... wysuszyły się zanim je wysłałam. ;)
Za to publikuję Ci krakowskie pejzaże :)
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home