Nie mogłam się powstrzymać...
Wiem, wiem...
Miało nie być o kaczkach...
Miało być miło... ;-)
Ale takiej akcji nie można przegapić! Trzeba wspierać, promować, rozpowszechniać! A cel jest szczytny! Warto by mieć jeszcze resztki nadziei, że masz do czego wracać, albo, że my jeszcze nie musimy się pakować i wyjeżdżać... Ale w razie czego szykuj jakąś metę w Lądku, bo nigdy nic nie wiadomo... Nie znamy dnia ani godziny, kiedy opadnie moherowa kurtyna i trzeba będzie do uzdrowiska emigrować! Więc zarabiaj dużo, kombinuj mieszkanie, to poratujesz nas w potrzebie!
Aż strach się bać...
Ale akcja jest great! :-)
3 Comments:
Ostatnio bylam w parku z Caroline i dziecmi. Milo, sielsko, sloneczko, dzieci (pieluchy, gile...), rewelacja po prostu. I nagle: "slyszalam, ze wasz prezydent i premier to blizniacy i ze jeden z nich obrazil sie o kartofla"... No zesz, czlowiek nie ucieknie... Emigracje mi chca popsuc czy co...
A tak w ogole to siedze sobie na tym abysitting i, jak pisalam, mialo byc pieknie i milo, internet i ja, ale mi sie dzieciak obudzil. Ten najbardziej wrzeszczacy... Dobrze, ze za nia nie poszla reszta, bo z trzema na raz bym sobie nie poradzila... Zaraz jeszcze tylko musze wytargac starsza z lozka i zaniesc ja do kibelka na siku. Jak sie rozbudzi i zacznie plakac to sie chyba potne!
A czy ja ci juz mowilam, ze wynajmuje pokoj? Bardzo fajny, jasny, z duzym oknem, w polnocnym Londynie (troche za Kentish Town). Bardzo ladna, cicha okolica. I jak na to, co tam jest to chyba calkiem niedrogo. Mam tylko problem, bo musze zaplacic na wejsciu depozyt i miesieczny czynsz... Mam nadzieje, ze David mi cos pozyczy...
No, co tam? Co to za przestoje...? Ja cie kocham a ty nie piszesz?
Prześlij komentarz
<< Home