From Cracow to London

Pozytywne fluidy z Krakowa do Londynu!

środa, sierpnia 16, 2006

Mieszkaniowe zakupy!

Każdy ma swoje hobby i upodobania. Jedni kupują kwiatki do mieszkania, inni maskotki, jeszcze inni książki (burżuje! tfu!)... A my kupujemy ceramikę! Tak nam do łebków strzeliło, żeby ceramiką dom wypełnić! No i wybraliśmy się dzisiaj do sklepu z takową właśnie ceramiką.
Rysunek techniczny pierwszej z nich wygląda tak:

W rzeczywostości jest trochę ładniejsza, gdyż wygląda tak:
I jeszcze w profilu:
Ale to nie wszystko! Nie widzialaś jeszcze najważniejszej części! Otóż kupiliśmy jeszcze jedną figurkę, tak do kompletu, żeby nie było, że sknery jesteśmy! Druga ceramika wygląda tak:

No i oczywiście z profilu i "ą-fas"!


Do tego jeszcze syfon sztuk jeden, bateria umywalkowa sztuk jeden, bateria prysznicowa sztuk jeden, 45 metrów listew w kolorze "bambus", 60 uchwytów do listew, i ileś-tam-dziesiąt złączek wypukłych, wklęsłych, końcówek i takich tam do 45 metrów listew w kolorze "bambus"!
Bambus wygląda tak:

A to dopiero początek!!!

Aż strach się bać! ;-)

3 Comments:

At 12:09 AM, Anonymous Anonimowy said...

E no - rewelacja!
A kto zrobil pierwsze, honorowe siku?
(nie, nie do bambusa...)
Troche wam tego mieszkania zazdroszcze. Wiem, ze to jest sporo nerwow i problemow, ale tez (przede wszystkim...?) radosc, planowanie, marzenia...
Fajnie!
Jestem pewna, ze uda sie wam urzadzic mieszkanko tak, jak sobie to wymarzycie.
A jak z twoim przyjazdem? Wiesz juz cos? Stesknilam sie za toba, nawet bardzo, wiesz? Fajnie by bylo sie zobaczyc, pogadac, angielskiego piwa sie napic (nie, Dog in the Fog nie maja; to najbardziej polskie angielskie piwo)
OK, koncze bo wlasnie wrocili rodzice i sie moj babysitting skonczyl
Buziaki
Mam nadzieje

 
At 9:20 PM, Anonymous Anonimowy said...

No to znow jestem na babysitting, tylko ze u innych. Tak zmeczona po weekendzie, ze nawet w internecie nie mam sily siedziec. Od kilku dni nie wyspana, pracuje i pracuje... Tak to jest jak sie czlowiek o klase spoleczna nizej przeniosl i zapier... no, urabia sie po pachy.
Nie ma to jak byc robolem.
A co tam nad Wisla?

 
At 11:09 PM, Blogger KADR-owa said...

Siku jeszcze nikt nie zrobił, bo kibelek na razie stoi w przedpokoju (zamiast taboretu, żeby mieć na czym usiąść jak chcesz buty zawiązać! Umywalka za to robi w pokoju za stolik , albo za miskę... ;-)

Co do przyjazdu to jeszcze niestety nic nie wiem. Jak tylko cosik znajdę, to dam Ci znać! :-)

A po weekendzie współczuję! Masakra! Ja na szczęście miałam długi weekend - 4 dni, potem trzy dni w pracy i znowu weekend! :-) Szkoda tylko, że cały czas mam w głowie to, że pracę musze pisać... Ale cóż, teraz tego nie robię i obijam się jak dziki łoś! :-)

Wytrwałości sisterku! Będzie gut! Mówię Ci!

Całuski!

 

Prześlij komentarz

<< Home